+3
kspr 27 czerwca 2016 23:28
Nawiązując do dyskusji na forum, dzielę się mini poradnikiem dotyczącym latania z dzieckiem. Sezon urlopowy w pełni, mam więc nadzieję, że chociaż paru osobom się przyda.

Pierwszy lot z dzieckiem często budzi obawy rodziców - jak dziecko zniesie lot, czym zająć dziecko przez kilkanaście godzin, jak się przygotować, itd. Moim zdaniem, im wcześniej podejmiemy decyzję o pierwszym locie, tym lepiej. Dość szybko przekonaliśmy się, że loty w powiększonym składzie niewiele różnią się od poprzednich.

Spośród ponad 50 lotów z Mają, tylko raz mieliśmy sytuację trudną do opanowania - podczas 50-minutowego lotu do Warszawy, po prostu lot był zbyt krótki na pełnowartościową drzemkę... Do tej pory nie mieliśmy również żadnych złych doświadczeń z innymi maluchami-współpasażerami, dużo częściej uciążliwi byli sami dorośli.



Skutkiem ubocznym częstego latania z dzieckiem są m.in. częste pytania typu "kiedy polecimy samolotem?", wypatrywanie samolotów na niebie, a jak już się gdzieś leci to entuzjazm szybko opada i lot okazuje się doskonałą okazją do... drzemki.

Lot z niemowlakiem

W mojej ocenie to najłatwiejszy okres w lataniu w dzieckiem. Kilkumiesięczne dziecko znamy już na tyle, że potrafimy odczytać jego potrzeby i odpowiednio na nie zareagować. Dziecko podróżuje z nami na kolanach, więc z łatwością można je przytulić, nakarmić, itp. Do tego nie jest jeszcze mobilne, a loty najczęściej przesypia przy szumie silników samolotu.

,

W przypadku dalekich rejsów, bardzo przydatną opcją jest podwieszane łóżeczko niemowlęce (bassinet).
Łóżeczko dostępne jest bezpłatnie, jednak najlepiej zarezerwować sobie dużo wcześniej, gdyż ilość miejsc z możliwością zawieszenia łóżeczko jest ograniczona. Jedynym ograniczeniem jest wysokość dziecka oraz waga – zwykle do 9 lub 11 kg.

,

Co zabrać do samolotu?

Podobnie jak w innych środkach transportu, pakujemy do bagażu podręcznego zapasowe ubranka i zestaw do przewijania. Warto również zabrać kocyk do okrycia malucha, który sprawdzi się, gdy w samolocie zrobi się chłodniej.
Ważne, by mieć pod ręką coś do picia dla maluszka, najlepiej wodę/mleko, szczególnie podczas startu i lądowania. W razie potrzeby załoga dostarczy nam ciepłej wody do pojenia maluszka lub do przygotowania mleka modyfikowanego. Warto mieć w tym celu gotowe, odpowiednio odmierzone porcje, by szybko i sprawnie przygotować butelkę mleka.

Dobrze pamiętać także o lekach przeciwgorączkowych dla niemowlaków. Zdarzyło się, że na jednym z lotów były pomocne w walce z nagłym wzrostem temperatury dziecka naszych współpasażerów.

Jedna, dwie zabawki (nie będące jednak głośnymi grzechotkami), ulubiona maskotka oraz książeczki dla dziecka dopełnią bagaż podręczny.

,

Lot z dzieckiem rocznym i dwulatkiem

Do ukończenia drugiego roku życia dziecku nie przysługuje osobne miejsce i leci na kolanach osoby dorosłej. W przypadku krótkich lotów, 2 godziny z dzieckiem na kolanach jest do zniesienia, ale już przy kilku- i kilkunastogodzinnych lotach będzie już dużo trudniej. Większość dzieci powyżej 1 roku jest już za duża na niemowlęce łóżeczko (bassinet), więc trzeba kombinować. Oczywiście miejsce takie można wykupić, co oznacza konieczność zakupu kolejnego biletu w pełnej cenie. Można liczyć też na szczęście i wolne miejsce w tym samym rzędzie. Szczęściu można też pomóc i poprosić obsługę przy check-in o sprawdzenie obłożenia lotu i ewentualne zablokowanie w systemie dodatkowego miejsca w naszym rzędzie, tak aby w razie potrzeby zostało przydzielone pozostałym pasażerom w ostatniej kolejności. Gwarancji oczywiście nie ma, ale próbować warto. W ostateczności jest duża szansa na zamienienie się miejscami z innymi pasażerami. Dzięki takiej uprzejmości obsługi, kilka razy otrzymaliśmy dodatkowe miejsce, a podczas kilkunastogodzinnego lotu z Chile mogliśmy cieszyć się całym rzędem z czterema siedzeniami. 13 godzin lotu z dzieckem na kolanach byłoby zapewne dużo bardziej męczące.

,

Kiedy dziecko staje się bardziej mobilne lot samolotem wymaga od rodziców więcej kreatywności. Na dłuższych lotach i w dobrych liniach do dyspozycji jest pokładowy system rozrywki, często zawierający również ofertę dla najmłodszych. U rocznego dziecka bardziej sprawdzała się u nas jednak zabawa samym pilotem, czytanie książeczek lub spacery po samolocie.

Zabawy w samolocie

Ulubiona zabawka lub pluszak z pewnością zapewnią trochę zabawy i umilą podróż. Do tego mini zestaw kredek, trochę papieru albo mała tablica/znikopis. Zawsze zabieramy też ze sobą ulubione książki, które czytamy nie tylko w czasie lotu. Dużym zainteresowaniem cieszą się także książeczki obrazkowe bez tekstu, w których godzinami można odnajdywać kolejne historie. Oczywiście zabawa to nie tylko zabawki, ale także zabawy słowne, zagadki, opowiadanie historii – długie loty bywają sprawdzianem kreatywności.
Sam samolot i wszystko to, co się dzieje podczas lotu czy operacji lotniskowych również może być dla dziecka interesujące.

,

Pierwszy lot na własnym miejscu

Momentem przełomowym jest ukończenie przez dziecko drugiego roku życia, kiedy dziecku już przysługuje własne miejsce, a rodzice zaczynają tę zmianę odczuwać w domowym budżecie. Dziecko może niechętnie odnosić się do siedzenia we własnym fotelu z zapiętymi pasami, gdy wcześniej latało wtulone w rodzica. Warto więc wcześniej tę kwestię przedyskutować, by dziecko nie było zaskoczone własnym miejscem i ograniczeniem ruchów, a w razie potrzeby mieć przygotowany plan zajęcia dziecka zabawą.



Sen

W przypadku paroletniego dziecka zaplanowanie drzemki na czas lotu jest trudniejsze w porównaniu z niemowlakiem. Dobre rady innych rodziców sugerują, by zmęczyć dziecko przed lotem, aby później przespało całość lub większość lotów. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, by nie przesadzić z tym zmęczeniem, czasem nadmiar bodźców i wrażeń kończy się trudnym zasypianiem lub gorszym snem. Kwestia bardzo indywidualna, nie zawsze też można dostosować pory lotów do drzemek czy odwrotnie, więc może lepiej po prostu się nie tym zbytnio przejmować.

Z całą pewnością szum w samolocie i zmiana ciśnienia działa na dzieci usypiająco. Maja już doskonale opracowała technikę spania w najdziwniejszych pozycjach ;-)


Więcej informacji, a także relacje i zdjęcia z podróży znajdziecie na blogu http://gdziesakasperki.pl/ - serdecznie zapraszam!

Oczywiście nie namawiam nikogo do robienia czegokolwiek wbrew swoim własnym przekonaniom czy obawom, ale też nie dajcie sobie wmówić, że latanie z dzieckiem jest złym pomysłem ;-) W przypadku pytań, piszcie śmiało. Udanych lotów i podróży!


Dodaj Komentarz

Komentarze (7)

adamek 28 czerwca 2016 09:42 Odpowiedz
Wszystko super, dla równowagi przydałoby się nieco perspektywy współpasażerów :)
kspr 28 czerwca 2016 10:10 Odpowiedz
adamekWszystko super, dla równowagi przydałoby się nieco perspektywy współpasażerów :)
To znaczy? :-)
gdanszczanka76 16 lipca 2016 19:16 Odpowiedz
Kspr ... Tyi twoja Maja jesteście weteranem latania .Niestety nie wszyscy rodzice są dobrze przygotowani na lot z dzieckiem ,nie mówiąc o tzw """bezstresowym wychowaniu""" nawet w samolocie.To co Tobie wydaje się normalne, dla innych jest bardzo trudne do ogarnięcia.Trudno jak dzieciak lata po całym samolocie,pół biedy kiedy tylko marudzi. Gorzej kiedy kopie współpasażerów z przednich siedzeń , siorbie,lub wrzeszczy niemiłosiernie lub inne wkurzające rzeczy ,a rodzice nie interweniują. Tylko ,że to niestety loteria jak siadamy i kto nam się trafi za sąsiada. Dorośli pasażerowie też potrafia być wkurzający wiec temat nie jest jednoznaczny .Pozdrawiam obu panów
kspr 16 lipca 2016 21:25 Odpowiedz
@gdanszczanka76 , weteranami to może nie jesteśmy, ale sam artykuł pisaliśmy nie po to, by się chwalić, tylko z myślą o rodzicach planujących pierwsze loty z ich pociechami, zwłaszcza by nie dali sobie wmówić że z dzieckiem kończą się podróże. W zdecydowanej większości faktycznie mieliśmy więcej problemów z dorosłymi współpasażerami niż z innymi dziećmi na pokładzie, ale w tym roku przeżyliśmy kilka "zdarzeń" z dziećmi na krótkich trasach lowcostami - lądowanie bez zapiętych pasów, kłótnie między dziećmi, zabawy telefonami/tabletami (bez słuchawek!) i totalny brak reakcji rodziców. Rozumiem poniekąd nieprzewidywalne reakcje niemowląt poniżej 1 roku, natomiast w przypadku kilkuletnich dzieci brak kontroli rodziców nad dziećmi jest dla mnie niepojęty (a może jeszcze wszystko przed nami?!) Temat rzeka, nie ma co generalizować, ani też obwiniać dzieci, bo to rodzice jednak mają kształtować i wychowywać dziecko, nie odwrotnie. Zdrowy rozsądek to podstawa! ;-)
grreg20 17 lipca 2016 14:28 Odpowiedz
Bardzo dobrze napisany artykuł - dobry poradnik zwłaszcza dla rodziców, którzy myślą nad pierwszym lotem z małym dzieckiem (niemowlakiem). Sam często latam z dzieckiem i 90% powyższych sugestii pokrywa się z tym co u mnie występuje w praktyce. Tylko z ciekawości, czy zdarzały Wam się jakieś dziwne reakcje pasażerów, gdy lataliście z małym dzieckiem (do 12-18 miesiąca życia)? Np. dziecko czasem gorzej znosiło lot i płakało przez jakiś czas, a niektórzy pasażerowie na to reagowali "alergicznie" (np. używając tekstów typu "kto to widział aby latać z małym dzieckiem")?
kspr 17 lipca 2016 22:03 Odpowiedz
Dzięki @grreg20! Nie spotkaliśmy się z żadnymi dziwnymi reakcjami do tej pory. Było kilka wyrazów zdziwienia, że tak dobrze znosi lot, ale najczęściej żadnych reakcji w ogóle nie dostrzegaliśmy... W okresie 12-18 miesięcy akurat lataliśmy sporo na długich trasach (Tajlandia i Chile) - wtedy było zupełnie bezproblemowo, bo Maja przesypiała większość lotów ;-) Pozdrawiam!
podlak 18 lipca 2016 09:54 Odpowiedz
Super, że niektórzy urodzili się mając już 18 lat :)